Pomnik Romana Wilhelmiego, który stoi na skwerze jego imienia w ostatnich dniach został zniszczony przez wandali. Okazało się jednak, że poznaniacy potrafią bronić swoich ulubieńców. - 7 maja, kiedy wraz z narzeczonym pojechaliśmy do dziadka do Sceny na Piętrze – opowiada Justyna Jankowska, wnuczka Romualda Grząślewicza – nagle zauważyliśmy, że pomnik Romana Wilhelmiego pokryty jest żółtą farbą. Nie mogliśmy pozwolić, by tak wyglądał. To natychmiast zmobilizowało nas do działania. Przez ponad dwie godziny młodzi ludzie uzbrojeni w szmaty i specjalne rozpuszczalniki szorowali farbę, tak by nie został po niej nawet ślad. Kibicowali im przechodnie. - Przechodzę tędy każdego dnia i podziwiam ten piękny pomnik, a jeszcze bardziej podziwiałem Romana Wilhelmiego, to był naprawdę wybitny aktor – komentował starszy pan. - Wspaniały aktor, nie rozumiem dlaczego ktoś zniszczył pomnik – oburzała się młoda kobieta. A ktoś z boku dodał: Uwielbiam film „Kariera Nikodema Dyzmy“, to najlepsza rola Romana Wilhelmiego, wspaniały człowiek, wybitny aktor. - Wszyscy byli jednomyślni: jak można było zniszczyć pomnik tak wybitnego poznaniaka – mówi Romuald Grząślewicz, prezes Fundacji scena na piętrze Tespis, która była inicjatorem powstania obelisku. Całe szczęście udało się dzięki zapałowi młodych ludzi szybko przywrócić mu pierwotny wygląd. Elżbieta Podolska Fot. Romuald Grząślewicz
|