Zdaniem Widzów
PDF Drukuj Email
Andrzej Patalas
Scenę na Piętrze znam od czasu, kiedy tu był kabaret TEY - ikona polskiej kultury. Tutaj jest inna atmosfera niż w pozostałych teatrach. Na codzień, zapracowani, mamy mało czasu aby śledzić wydarzenia kulturalne i starać się o bilety. Romuald Grząślewicz dzwoni osobiście z ofertą. Jesteśmy przez to mobilizowani do uczestnictwa w kulturze. Ten teatr ma swoistą atmosferę i tu występują artyści, których nie widujemy na co dzień.
Maria Kania
Spędziłam tu połowę mojego życia. Od początku widziałam te sztuki, o których się mówi. Przy scenografii do wielu z nich pracowałam. Wtedy czuło się ten kurz, ten specyficzny zapach teatru. Teraz to się zmieniło. Przedstawienia przyjeżdżają z własną scenografią, czasem bardzo oszczędną. Teatr się zmienił, ale nadal jest tu bardzo miło.
Stefan Mikołajczak
Scena na Piętrze ma swoją publiczność, wielu bez niej nie potrafiłoby żyć. Jest tu niepowtarzalna atmosfera.
Andrzej Mańkowski
Staramy się bywać też w innych teatrach i podpatrywać co dzieje się u „konkurencji”. Każdy
teatr ma swoją publikę np. Teatr Nowy zapełnia głównie młodzież. Tu w Scenie wytworzyła się grupa przyjaciół. Zdarza się, że nasi znajomi proszą nas o zakup biletów, bo „my jesteśmy bliżej”. Bywają tu prezydenci, wojewodowie, marszałkowie, różni dyrektorzy i prezesi, ale nie jesteśmy zamknięci - przyprowadzamy naszych znajomych, a oni swoich. Bardzo chętnie przyjeżdżają wielcy aktorzy, chociaż praca tutaj jest dla nich wyzwaniem. A może, dlatego?
Anna i Janusz Kowalscy
Widz potrafi docenić wysiłek i trud aktora, włożone w przekaz sceniczny. Tu jest przyjemnie, a dzisiaj dodatkowy nastrój ogródka tradycyjnie urządzanego na zakończenie sezonu.
Andrzej Wituski
Pamiętam początki, jak Romuald Grząślewicz próbował zarazić swoim pomysłem innych.
Tu jest coś niepowtarzalnego - zetknięcie z aktorem na długość oddechu. Widzi się go obnażonego we wszystkim i fizycznie, i duchowo. Jesteśmy jego audytorium, ale razem gramy, każdym gestem, syknięciem, uśmiechem.
Paweł Leszek Klepka
Kilka lat temu Grząślewicz namówił mnie abym zaangażował się w działalność Sceny i Fundacji. Jestem członkiem zarządu i cieszę się, że tak się stało. Świętując dzisiejsze zakończenie sezonu musimy pamiętać, że za tym stoi praca w pozyskiwaniu środków. Byłoby dużo lepiej gdyby było więcej Sponsorów, więcej Firm, które przekonały by się, że w Scenie nie tylko warto się reklamować, ale także w niej bywać. Ten teatr jest miejscem naszego kontaktu z aktorami polskich scen, ponieważ brakuje nam czasu na dłuższe wyjazdy teatralne, miast my do nich, oni przyjeżdżają do nas. Wiem, że obie strony są z tego zadowolone! 
Opinie widzów zarejestrowała
 
Małgorzata Rybczyńska - Radio Merkury (sierpień 2007)