Po raz szósty w rocznicę śmierci Romana Wilhelmiego spotkali się jego przyjaciele, rodzina, fani, by powspominać, złożyć kwiaty i zapalić znicze pod pomnikiem artysty. Poznaniacy pamiętają, że wybitny aktor urodził się w stolicy Wielkopolski i tutaj mieszkał przez kilkanaście pierwszych lat życia. Tutaj także w Scenie na Piętrze odbyła się ostatnia premiera spektaklu z jego udziałem. Gości witał Romuald Grząślewicz prezes Fundacji sceny na piętrze Tespis. - Zmarli żyją tak długo, dopóki my o nich pamiętamy - mówił Romuald Grząślewicz. - Tym bardziej się cieszę, że przyszła tutaj dzisiaj młodzież i to ona dalej będzie przekazywać te wspomnienia. Kilkadziesiąt osób, które przybyło pod pomnik aktora na skwerze jego imienia przy ulicy Masztalarskiej w niedzielny wieczór mogło także wysłuchać recytacji poezji w wykonaniu młodzieży z 43 Gimnazjum im. PTPN, obejrzeć wystawę przypominającą sylwetkę mistrza pt. „Dopóki w naszej pamięci“ i posłuchać koncertu w wykonaniu Bogusława Nowickiego „Optymizmu gram“. Źródło: Głos Wielkopolski Galeria Elżbieta Podolska
|