Znali go doskonale wszyscy widzowie Sceny na Piętrze. Chętnie przychodził na spektakle, ale też często być gościem na Scenie, gdzie czytał swoją poezję. Ryszard Danecki zmarł w sobotę, 30 listopada. Miał 82 lata. Jeszcze niedawno namawiał Romualda Grząślewicza, prezesa Fundacji sceny na piętrze Tespis, by zrealizował spektakl według książki Maliny Stahre Godyckiej. To właśnie on i Marek Zaradniak sprawili, że rzeczywiście będzie poznańska premiera w marcu podczas jubileuszu Sceny na Piętrze. Ryszard Danecki przez całe życie związany był z poznańskimi mediami. W 1952 r. debiutował na łamach dziennika „Głos Wielkopolski” poematem „Wyzwolenie Poznania". Pisał recenzje i materiały analizujce poznańską kulturę. Mało kto wie, że w czasie wojny był jednym z walczących w Szarych Szeregach harcerzy. Pływał też jako rybak w Kaspijskiej Flocie: jego portem macierzystym był Derbent w Dagestanie. Oprócz podróży literackich po krajach Europy wędrował także po Azji Środkowej i Kaukazie. Jego życie mogłóby posłużyć niejednemu scenarzycie, jako świetny materiał na film przygodowy. Odszedł wielki przyjaciel Sceny na Piętrze, ale też poznańskiej kultury, poznaniaków i Poznania. Będzie nam brakowało jego dociekliwego spojrzenia, uśmiechu, kiedy nagle spostrzegał kogoś znajomego, tego, że zawsze miał chwilę, by porozmawiać na każdy temat. I jego kolejnych książek poetyckich, które często były jak przewodniki po mieście, znanych i mniej znanych miejscach, uczuciach, a nawet smakach.
|